Psalm 116 A (114 w tłum. Jakuba Wujek 1599 r.)
1. Alleluja. Rozmiłowałem się, iż wysłucha Pan głos modlitwy mojej./ 2 Albowiem nakłonił ucha swego ku mnie, a we dni moje będę wzywał./ 3 Ogarnęły mię boleści śmiertelne, a niebezpieczeństwa piekielne potkały mię, nalazłem ucisk i boleść./ 4 I wzywałem imienia Pańskiego: O Panie, wybaw duszę moję!/ 5 Miłościwy Pan i sprawiedliwy, a Bóg nasz jest litościwy./ 6 Pan strzeże maluczkich: uniżyłem się, a wybawił mię./ 7 Nawróć się, duszo moja, do odpocznienia twego: abowiem ci Pan dobrze uczynił./ 8 Bo wyrwał duszę moję od śmierci, oczy moje od płaczu, nogi moje od upadku./ 9 Będę się podobał Panu, w krainie żyjących.
Teologia Psalmu 116 A
Nauką Psalmu 116 jest pouczenie, że nie ma takiej sytuacji, w której człowiek powinien popadać w zwątpienie i pesymizm. Ma liczyć na Bożą pomoc, jaką Jahwe zawsze okazuje człowiekowi sprawiedliwemu.
ks. prof. Stanisław Łach
„Rozmiłowałem się, iż wysłucha Pan głos modlitwy mojej.” Radość i głęboka miłość już na początku modlitwy. Nie prośby, nie swoje żale, ale niezwykła pewność. Będę wysłuchany. Gdzie tkwi źródło tej pewności? „Ogarnęły mię boleści śmiertelne” to doświadczenie człowieka, z którego został wybawiony przez Boga. Stało się tak dlatego, że Psalmista wzywał imienia Pańskiego. Wzywać imienia Jahwe to znaczy oddawać cześć Bogu i modlić się do Niego. Bóg utożsamia się do tego stopnia ze swoim imieniem, że kiedy mówi o swoim imieniu, to mówi o sobie samym. Bóg dał Jezusowi imię ponad wszelkie imię. Imię nie różniące się od imienia Bożego. To nie dające się wypowiedzieć imię znajduje wyraz w tytule PAN. „Uznać, że Bóg wskrzesił Jezusa z martwych” lub „Wyznać, że Jezus jest Panem” lub „Wzywać imienia Pana” to praktycznie to samo. Moc imienia Pana doceniali mnisi z Synaju, z Syrii czy z góry Athos w modlitwie serca zwanej też modlitwą Jezusową. Ta starożytna modlitwa składająca się z jednego zdania: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nada mną ” powtarzana nieustannie dawała odmawiającym wewnętrzny spokój i pozwalała odnaleźć Boga. Modlitwa Jezusowa opiera się na przekonaniu, że imię ma w sobie moc obecności Bożej. Katechizm Kościoła Katolickiego tak to ujmuje: „Jednak imieniem, które zawiera wszystko, jest właśnie imię, które Syn Boży otrzymuje w swoim Wcieleniu: JEZUS. Ludzkie wargi nie są w stanie wypowiedzieć Boskiego Imienia, ale Słowo Boże, przyjmując nasze człowieczeństwo, powierza je nam i możemy go wzywać: "Jezus", "JHWH zbawia. Imię Jezus obejmuje wszystko: Boga i człowieka oraz całą ekonomię stworzenia i zbawienia. Modlić się, mówiąc "Jezus", oznacza wzywać Go, wołać do Niego w nas. Tylko Jego imię zawiera Obecność, którą oznacza. Jezus jest Zmartwychwstałym i ktokolwiek wzywa Jego Imienia, przyjmuje Syna Bożego, który go umiłował i siebie samego wydał za niego. Nic więc dziwnego, że uspokojony Psalmista zapewnia swoją duszę, że może „wrócić” bezpiecznie po przerażającym doświadczeniu. (Starożytni uważali, że gdy ktoś zasłabnie - z głody czy strachu - jego dusza „odchodzi” od niego. Gdy osoba dochodziła do siebie dusza „wracała”)
Wiesław Gdowicz
Wspominać dawne dobrodziejstwa znaczy – przynajmniej z racji użytych słów – śpiewać hymn. W istocie chodzi o tajemną jedność hymnu i błagania. To tak, jakby mówiło się do Boga: „Jestem Ci wdzięczny i sama moja wdzięczność Cię błaga, podobnie jak wielbi Cię moja ufność”. Wielbi się Boga nazywając Go „Świętym” i przypominając Jego hymny, ale jest w tym też błaganie.
Paul Beauchamp SJ